Anka Adamczyk on Nostr: kravietz 🦇 Oczywiście, że mogę, 90% moich interakcji w internecie to jest ...
kravietz 🦇 (nprofile…3w02) Oczywiście, że mogę, 90% moich interakcji w internecie to jest przemoc mężczyzn, których nie znam osobiście! I to nie jest moje indywidualne doświadczenie, każda kobieta, która się nie zgadza z prawicową narracją ma takie doświadczenia!
A mechanizm jest bardzo prosty. I nie ma nic wspólnego z wykształceniem, w ogóle co to za obsesja na punkcie wykształcenia i oceniania, czy ktoś jest dresiarzem czy nie?
I nie chodzi tylko o to, że kobieta jest ozdobą. Kobieta ma funkcję reprezentacyjną, robi ważne rzeczy, to jest ogromna iluzja sprawczości i przynależności. Bardzo misternie skonstruowana, ale funkcjonująca wyłącznie w bardzo ściśle określonych warunkach. Wyjście poza te warunki natychmiast skreśla wszelkie wsparcie i przynależność.
Pamiętasz Miriam Shaded? Też była ważną kobietą w Konfederacji. Dopóki nie zdecydowała się publicznie opowiedzieć o tym, że doświadczyła ze strony partnera przemocy. Zniknęła natychmiast. Nikt nie potrzebuje w Konfederacji kobiet, które głośno mówią, że są bite.
Ale dopóki nie mają takich problemów mogą naprawdę wierzyć, że są równe mężczyznom i że status quo jest dla nich korzystne, bo funkcjonują w bardzo misternie skonstruowanej fikcji. I bardzo chcą w nią wierzyć, bo przecież jak coś pójdzie nie tak, to to będzie ich własna wina, takie jest przecież w tym środowisku przekonanie.
A mechanizm jest bardzo prosty. I nie ma nic wspólnego z wykształceniem, w ogóle co to za obsesja na punkcie wykształcenia i oceniania, czy ktoś jest dresiarzem czy nie?
I nie chodzi tylko o to, że kobieta jest ozdobą. Kobieta ma funkcję reprezentacyjną, robi ważne rzeczy, to jest ogromna iluzja sprawczości i przynależności. Bardzo misternie skonstruowana, ale funkcjonująca wyłącznie w bardzo ściśle określonych warunkach. Wyjście poza te warunki natychmiast skreśla wszelkie wsparcie i przynależność.
Pamiętasz Miriam Shaded? Też była ważną kobietą w Konfederacji. Dopóki nie zdecydowała się publicznie opowiedzieć o tym, że doświadczyła ze strony partnera przemocy. Zniknęła natychmiast. Nikt nie potrzebuje w Konfederacji kobiet, które głośno mówią, że są bite.
Ale dopóki nie mają takich problemów mogą naprawdę wierzyć, że są równe mężczyznom i że status quo jest dla nich korzystne, bo funkcjonują w bardzo misternie skonstruowanej fikcji. I bardzo chcą w nią wierzyć, bo przecież jak coś pójdzie nie tak, to to będzie ich własna wina, takie jest przecież w tym środowisku przekonanie.