jesterhodl on Nostr: DD! Jedna z wielu wad fiducjarnego świata, oszustwo jako bazowy model operacyjny, ...
DD! Jedna z wielu wad fiducjarnego świata, oszustwo jako bazowy model operacyjny, występuje nawet w tak trywialnej z pozoru rzeczy jak punkty lojalnościowe. Rewardsy w sieciach hoteli, punkty za staż w Idea Pop, Orange'u Go, punkty w Marchewkowym Polu, czy inne Friscoiny, cechują się tym, że ich emitent stara się maksymalizować pewność osiągnięcia swojego celu, minimalizując pewność osiągnięcia celu przez nagrodzonego klienta.
Lojalność, pod presją czasu, czy w obliczu lichej alternatywy, ograniczona wyborem, to nie lojalność. To schemat oszustwa.
Fiducjarny pieniądz nie tylko naznacza nasze życie konsekwencjami cyklu długu, ale utrwala oszustwo jako nieodzwony element w innych, nawet trywialnych, transakcjach.
Punkty znikają, a programy przechodzą restrukturyzację. Ostatecznie obiecane nagrody nie materializują się i system wsysa IOU, które wyemitował bez możliwości odwołania się, no bo to tylko punkty, o co ci chodzi?
W fiducjarnym świecie nieuczciwość jest tak zakorzeniona, że uczciwe rozwiązania nawet się nie pojawiają. Na wolnym rynku, konkurencja obniża ceny i podnosi jakość. Amerykański customer service stał się wręcz legendarny. "Klient nasz Pan" w połowie lat 90. w Polsce brzmiało jak żart, ale jakieś bodźce jednak istniały by poprawić poziom relacji klient-sprzedawca. W zakresie programów lojalnościowych jednak nic nie uzdrowiło pokusy obracania w niwecz monetarnych obetnic. Aż do powstania Lightning Network rozwiązania odporne na nieuczciwość nawet były trudne do stworzenia. Teraz jednak są.
Hotele mogłyby konkurować uczciwością tworząc federacje za pomocą Fedi. Klient mógłby zarówno deponować swoje satoshi by prywatne korzystać z nich w sieci hoteli, mógłby też otrzymywać nagrody w tym samym systemie. Wypłacić je jeśli tego pragnie, wpłacić gdy potrzebuje skorzystać z usług hotelowych i rabatów. Nie wiem jak was, ale dla mnie to byłby magnes lojalnościowy.
Na screenshocie obrazek jakich mam mnostwo, od Miles & More, po Hilton czy Holidan Inn. Wszędzie zero, bo niedość lojalny, korzystający z mnogości usług klient, nie może mieć w fiducjarnym świecie punkty. Są nic nie warte, ale też zbyt cenne by je zostawiać na koncie.
Te biedne punkty też dotyka inflacja. Payback czy Orlen, ceny w żetonach są często wysokie, ale też nie porównywalne między systemami. Kalkulacja ekonomiczna jest dla klienta trudna. Niepotrzebnie.
Satsback sprowadza rabaty afiliacyjne do wspólnego bitcoinowego mianownika i tego samego spodziewam się w przyszłości wszędzie indziej, no bo ile można? Time theft na pieniądzu, time theft na punkcikach.
Mam zero punktów. Tak jak bym nigdy nie miał z daną usługą relacji.
Śmiechu warte.
Lojalność, pod presją czasu, czy w obliczu lichej alternatywy, ograniczona wyborem, to nie lojalność. To schemat oszustwa.
Fiducjarny pieniądz nie tylko naznacza nasze życie konsekwencjami cyklu długu, ale utrwala oszustwo jako nieodzwony element w innych, nawet trywialnych, transakcjach.
Punkty znikają, a programy przechodzą restrukturyzację. Ostatecznie obiecane nagrody nie materializują się i system wsysa IOU, które wyemitował bez możliwości odwołania się, no bo to tylko punkty, o co ci chodzi?
W fiducjarnym świecie nieuczciwość jest tak zakorzeniona, że uczciwe rozwiązania nawet się nie pojawiają. Na wolnym rynku, konkurencja obniża ceny i podnosi jakość. Amerykański customer service stał się wręcz legendarny. "Klient nasz Pan" w połowie lat 90. w Polsce brzmiało jak żart, ale jakieś bodźce jednak istniały by poprawić poziom relacji klient-sprzedawca. W zakresie programów lojalnościowych jednak nic nie uzdrowiło pokusy obracania w niwecz monetarnych obetnic. Aż do powstania Lightning Network rozwiązania odporne na nieuczciwość nawet były trudne do stworzenia. Teraz jednak są.
Hotele mogłyby konkurować uczciwością tworząc federacje za pomocą Fedi. Klient mógłby zarówno deponować swoje satoshi by prywatne korzystać z nich w sieci hoteli, mógłby też otrzymywać nagrody w tym samym systemie. Wypłacić je jeśli tego pragnie, wpłacić gdy potrzebuje skorzystać z usług hotelowych i rabatów. Nie wiem jak was, ale dla mnie to byłby magnes lojalnościowy.
Na screenshocie obrazek jakich mam mnostwo, od Miles & More, po Hilton czy Holidan Inn. Wszędzie zero, bo niedość lojalny, korzystający z mnogości usług klient, nie może mieć w fiducjarnym świecie punkty. Są nic nie warte, ale też zbyt cenne by je zostawiać na koncie.
Te biedne punkty też dotyka inflacja. Payback czy Orlen, ceny w żetonach są często wysokie, ale też nie porównywalne między systemami. Kalkulacja ekonomiczna jest dla klienta trudna. Niepotrzebnie.
Satsback sprowadza rabaty afiliacyjne do wspólnego bitcoinowego mianownika i tego samego spodziewam się w przyszłości wszędzie indziej, no bo ile można? Time theft na pieniądzu, time theft na punkcikach.
Mam zero punktów. Tak jak bym nigdy nie miał z daną usługą relacji.
Śmiechu warte.
