Robert Drózd on Nostr: Wróciłem niedawno do "Lata leśnych ludzi" Rodziewiczówny. To jedna z pierwszych ...
Wróciłem niedawno do "Lata leśnych ludzi" Rodziewiczówny. To jedna z pierwszych "dorosłych" książek, jakie przeczytałem gdzieś na początku podstawówki. Nie jest to może cud literatury, język momentami napuszony i przegadany. Jak byłem mały, podobała mi się bardziej przygodowa część powieści.
Ale sama koncepcja jak na początek XX wieku zaskakująco nowoczesna. Mamy na przykład chyba pierwszą w polskiej literaturze postać wegetarianina, czyli Rosomaka:
"Uważam, że chcecie urządzić dziką indyjską ucztę, pożreć tego trupa, no i ten grzech odchorować. Wolna droga! [...]
— Od dawna już mięsa nie jadam i coraz większy czuję doń wstręt."
1/2
#ksiazki
Ale sama koncepcja jak na początek XX wieku zaskakująco nowoczesna. Mamy na przykład chyba pierwszą w polskiej literaturze postać wegetarianina, czyli Rosomaka:
"Uważam, że chcecie urządzić dziką indyjską ucztę, pożreć tego trupa, no i ten grzech odchorować. Wolna droga! [...]
— Od dawna już mięsa nie jadam i coraz większy czuję doń wstręt."
1/2
#ksiazki
