Radek Czajka on Nostr: Wychowałem się w przekonaniu, że nawet ostre, ale rzetelne spieranie się z kimś ...
Wychowałem się w przekonaniu, że nawet ostre, ale rzetelne spieranie się z kimś jest wyrazem (a także sposobem budowy) szacunku i pozytywnej relacji.
Zdolność precyzyjnego wskazania różnicy zdań bez owijania w bawełnę świadczy o wzajemnym uznaniu, że ta różnica pojawia się na pewnej wspólnej podstawie, że nie jest tylko „psim gwizdkiem” skrywającym mroczne intencje.
Z kolei proste zgadzanie się, że „w zasadzie” mamy to samo zdanie, to uprzejmość raczej dla przygodnych nieznajomych, osób z którymi nie mamy na tyle dobrej relacji, żeby eksplorować różnice zdań.
Czyż dla dobrej relacji nie jest w dobrym tonie znaleźć choć niewielką różnicę, by powiedzieć: „ok, rozumiem o co Ci tu chodzi, i w sprawie X i Y się zgadzam, ale ja jednak inaczej widzę sprawę Z…”?
Tak, trochę żartuję, ale tylko trochę.
Faktycznie wskazując tę rzetelną, odnalezioną w dobrej wierze różnicę zdań, pokazujemy przecież, że wysłuchaliśmy tego co druga osoba ma do powiedzenia, i to nie po łebkach, ale z uwagą i zrozumieniem.
W każdym razie z biegiem lat orientuję się, że nie wszyscy mają takie podejście, i że norma społeczna działa w dużej mierze w drugą stronę. Ale cały czas jest to dla mnie dziwne.
Zdolność precyzyjnego wskazania różnicy zdań bez owijania w bawełnę świadczy o wzajemnym uznaniu, że ta różnica pojawia się na pewnej wspólnej podstawie, że nie jest tylko „psim gwizdkiem” skrywającym mroczne intencje.
Z kolei proste zgadzanie się, że „w zasadzie” mamy to samo zdanie, to uprzejmość raczej dla przygodnych nieznajomych, osób z którymi nie mamy na tyle dobrej relacji, żeby eksplorować różnice zdań.
Czyż dla dobrej relacji nie jest w dobrym tonie znaleźć choć niewielką różnicę, by powiedzieć: „ok, rozumiem o co Ci tu chodzi, i w sprawie X i Y się zgadzam, ale ja jednak inaczej widzę sprawę Z…”?
Tak, trochę żartuję, ale tylko trochę.
Faktycznie wskazując tę rzetelną, odnalezioną w dobrej wierze różnicę zdań, pokazujemy przecież, że wysłuchaliśmy tego co druga osoba ma do powiedzenia, i to nie po łebkach, ale z uwagą i zrozumieniem.
W każdym razie z biegiem lat orientuję się, że nie wszyscy mają takie podejście, i że norma społeczna działa w dużej mierze w drugą stronę. Ale cały czas jest to dla mnie dziwne.