Radek Czajka on Nostr: Granie na emocjach zamiast informowania nie jest niestety tylko chorobą korpo-social ...
Granie na emocjach zamiast informowania nie jest niestety tylko chorobą korpo-social mediów. To szerszy problem mediów „tożsamościowych” Istotną częścią nauki krytycznego podejścia do mediów musi być też nauka krytycznej autorefleksji:
Czy po zetknięciu z danym medium lepiej rozumiem coś czego wcześniej nie rozumiałem?
Czy tylko jestem bardziej nakręcony na słuszność tego co wiedziałem już wcześniej?
Inspiracją do tego posta jest tekst z OKO.press sprzed kilku dni, w gorącym aktualnie temacie przyszłości Gazy — tekst plasujący się niestety twardo w tej drugiej kategorii.
Tło jest takie, że z ust paru izraelskich ministrów padły skandaliczne wypowiedzi na temat możliwości wysiedlenia ludności Gazy i osiedlenia tam Izraelczyków. Tekst w Oku robi z tego stanowisko rządu Izraela, dorzucając do tego nieco zmanipulowaną[1] wcześniejszą wypowiedź Netanjahu, że „rząd pracuje nad planem migracji z Gazy”. W tytule daje tezę: „Rząd Izraela jawnie o planach czystki w Gazie” i opatruje to zdjęciem z rządowej konferencji prasowej, jakby Netanjahu właśnie oficjalnie przedstawiał to stanowisko.
O tych wypowiedziach ministrów informowały o tym różne media — np. France24[2], które w 2-minutowym materiale mieści sporo informacji, które jakoś nie zmieściły się w Oku: np. że obaj ministrowie są mieszkańcami nielegalnych osiedli w Zachodnim Brzegu, że ich wypowiedzi były wezwaniem *pod adresem* rządu Izraela, i że rząd nie przedstawił żadnego takiego stanowiska, i że sąsiadujący z #Gazą Egipt cały czas odmawia przyjęcia palestyńskich uchodźców.
Faktycznie stanowisko Izraela ws planów na „dzień po” jest wręcz przeciwne do tych wypowiedzi ministrów: żadnej cywilnej obecności Izraelczyków w Gazie[3].
Wokół tych propozycji na „dzień po” jest sporo niejednoznaczności i niuansów, i z pewnością nie należy ich brać bez szczypty soli. Niestety, Oko tym tekstem wyraźnie pokazuje, że mniej jest zainteresowane tym, żeby lepiej rozumieć te niuanse, a bardziej grzaniem emocji pt. „uch jaki ten #Izrael jest strasznie zły”.
Czy po zetknięciu z danym medium lepiej rozumiem coś czego wcześniej nie rozumiałem?
Czy tylko jestem bardziej nakręcony na słuszność tego co wiedziałem już wcześniej?
Inspiracją do tego posta jest tekst z OKO.press sprzed kilku dni, w gorącym aktualnie temacie przyszłości Gazy — tekst plasujący się niestety twardo w tej drugiej kategorii.
Tło jest takie, że z ust paru izraelskich ministrów padły skandaliczne wypowiedzi na temat możliwości wysiedlenia ludności Gazy i osiedlenia tam Izraelczyków. Tekst w Oku robi z tego stanowisko rządu Izraela, dorzucając do tego nieco zmanipulowaną[1] wcześniejszą wypowiedź Netanjahu, że „rząd pracuje nad planem migracji z Gazy”. W tytule daje tezę: „Rząd Izraela jawnie o planach czystki w Gazie” i opatruje to zdjęciem z rządowej konferencji prasowej, jakby Netanjahu właśnie oficjalnie przedstawiał to stanowisko.
O tych wypowiedziach ministrów informowały o tym różne media — np. France24[2], które w 2-minutowym materiale mieści sporo informacji, które jakoś nie zmieściły się w Oku: np. że obaj ministrowie są mieszkańcami nielegalnych osiedli w Zachodnim Brzegu, że ich wypowiedzi były wezwaniem *pod adresem* rządu Izraela, i że rząd nie przedstawił żadnego takiego stanowiska, i że sąsiadujący z #Gazą Egipt cały czas odmawia przyjęcia palestyńskich uchodźców.
Faktycznie stanowisko Izraela ws planów na „dzień po” jest wręcz przeciwne do tych wypowiedzi ministrów: żadnej cywilnej obecności Izraelczyków w Gazie[3].
Wokół tych propozycji na „dzień po” jest sporo niejednoznaczności i niuansów, i z pewnością nie należy ich brać bez szczypty soli. Niestety, Oko tym tekstem wyraźnie pokazuje, że mniej jest zainteresowane tym, żeby lepiej rozumieć te niuanse, a bardziej grzaniem emocji pt. „uch jaki ten #Izrael jest strasznie zły”.